Halloweenowa zabawa w Kalinowym Zakątku (2023)
Ileż to razy w dzieciństwie bawiliśmy się duchy, ileż to razy straszyliśmy się nawzajem? Zawsze była to zabawa. Od pewnego czasu, od kiedy Polska otworzyła się na świat po 1989 roku, zawitał do nas zwyczaj halloween, bo nie święto przecież, który jest w dalszym ciągu zabawą dla dzieci, ale i dorosłych, bo lubimy emocje.
31 października halloweenową zabawę miały dzieci ze szkółki jeździeckiej działającej przy stajni Kalinowy Zakątek i oczywiście dorośli też. Organizatorka, właścicielka stajni, Monika Supeł zadbała, aby było strasznie. Dzieciaki i ich rodzice chętnie przystali na tę propozycję i zaroiło się w stajni od czarownic, diabłów i rozmaitych innych istot nie z tego świata. Jedynie konie zachowały neutralność.
Rozpoczęto od przejażdżki zaprzężonym wozem i konno po równie tajemniczych i strasznych tego dnia wertepach i ostępach leśnych w Rożnie-Parcele. Powoli zapadał zmrok, okolica w ciemności wydawała się coraz bardziej tajemnicza i straszna. Po około godzinie uczestnicy powrócili i to w całkiem dobrym nastroju, aby przejść do dalszej części zabawy. W sali wypełnionej swego rodzaju mgłą unosiły się duchy w białych, cienkich, ulotnych jak przystało na duchy tkanin. Gdzieś w kącie w wielkim kotle bulgotała jakaś magiczna mikstura.
Na początek zaserwowano jednak coś do zjedzenia w postaci pizzy, margherity i rozmaitych ciast, a wśród nich były słodkie w smaku palce, chyba wisielca. Jednak dzieciaki rwały się do zabawy i przebrana w strój wiedźmy Monika Supeł z dość makabrycznym makijażem na twarzy nie musiała ich zapraszać do harców. Chętnie uczestniczyły w zawodach w ogryzaniu wiszącego na sznurku jabłka albo w rozwiązywaniu zagadek. Były też balony, które po zabawie z hukiem pękały. Zabawa odstraszanie złych duchów była wyśmienita. Nie zapomniano także o uczczeniu faktu zdobycia przez uczestniczki szkółki odznaki jeździeckiej. Wystrzeliły korki win musujących, bezalkoholowych Piccolo.
Zbigniew Sołtysiński
Halloweenowa zabawa w Kalinowym Zakątku (2023)
